Ciekawostki Historyczne

Świeże warzywa, owoce i egzotyczne kwiaty w środku syberyjskiej zimy? Nie ma sprawy! Prywatne kina i podróże carskimi salonkami? Na zawołanie. Szampan, kawior, wyszukane potrawy i nadmiarowe kilogramy kiedy wszyscy wokół głodują? Oczywiście. Przedstawiamy high life radzieckich przedwojennych elit.

Po rewolucji bolszewickiej i zakończeniu wojny domowej, społeczeństwo Rosji stanęło na głowie. Dawne elity zbiegły z kraju bądź zostały po prostu wytępione, a ich miejsce zajęła nowa arystokracja spod znaku sierpa i młota. Prości chłopi, robotnicy i czerwonogwardziści z zasługami rewolucyjnymi, bardzo szybko stali się wszechwładnymi aparatczykami, lubiącymi podkreślać swój nowy status wystawnym życiem.

Wśród tych ludzi prym wiedli funkcjonariusze okrytego złą sławą WCzK, przekształconego później pro forma w OGPU i wreszcie w najgorsze z nich wszystkich NKWD. W niedostępne oazy radzieckiego luksusu zabierze nas Agnessa Mironowa. Najpierw kochanka, a później żona prominentnego enkawudzisty, Siergieja Mironowa.

Agnessa Mironowa miała w oku ten błysk, który sprawiał, że pożądali jej mężczyźni…

Agnessa Mironowa miała w oku ten błysk, który sprawiał, że pożądali jej mężczyźni…

Pruderia? A co to takiego?

Zanim przejdziemy do konkretów zaznaczmy jedno. Czerwone elity nie miały w sobie za grosz skromności i pruderii, jak gdyby rozmachem próbowały nadrobić wszystko inne niedostatki (np. wykształcenia).

Funkcję zwierzchnika policji politycznej (OGPU) w Kazachstanie pełnił niejaki Wasilij Karucki. Wdowiec z nadwagą, nadużywający alkoholu, w dodatku straszny kobieciarz. Sam Karucki damskiego towarzystwa sobie nie wyszukiwał, miał od tego ludzi. Jego pomocnik stale narajał mu kolejne kobiety.

Zdobywał je prośbą, groźbą, przekupstwem i namową (w zależności od sytuacji). Jak wspomina Mironowa, szef miejscowego OGPU posiadał daczę pod Ałma-Atą, gdzie urządzał sobie iście kawalerskie hulanki w dość specyficznej scenerii.

Widziałam tam pornograficzne pocztówki, wykonane przez jakiegoś bardzo dobrego francuskiego artystę, już nie pamiętam przez kogo. Do dziś mam w pamięci jedną z nich. Bułgaria, cerkiew. Wtargnęli Turcy i gwałcą mniszki. (cyt. za: Mira Jakowienko, „Żona enkawudzisty. Spowiedź Agnessy Mironowej”)

Można przypuszczać, że wielu radzieckich dygnitarzy podróżowało w takich luksusowych warunkach. Na zdjęciu jeden z wagonów carskiego pociągu, zarekwirowanego po rewolucji na potrzeby nowej władzy.

Można przypuszczać, że wielu radzieckich dygnitarzy podróżowało w takich luksusowych warunkach. Na zdjęciu jeden z wagonów carskiego pociągu, zarekwirowanego po rewolucji na potrzeby nowej władzy.

Także Mironowa, piękna i elegancka kobieta, miała w założeniu paść ofiarą nagabywań i oddać się Karuckiemu. W celu ułatwienia całej akcji jej mąż Sierioża został wysłany w miesięczną delegację. Tymczasem Agnessa ani myślała ulegać i w podróż wyruszyła razem z nim.

Zobacz również:

Voyage, voyage…

Artykuł powstał w oparciu o książkę Miry Jakowienko "Żona enkawudzisty. Spowiedź Agnessy Mironowej" (Znak Horyzont 2014)

Artykuł powstał w oparciu o książkę Miry Jakowienko „Żona enkawudzisty. Spowiedź Agnessy Mironowej” (Znak Horyzont 2014)

Kazachstan objeżdżali poruszając się po torach kolejowych nie byle czym. Radzieccy dygnitarze podróżowali wygodnie w… wagonach z czasów cara Mikołaja, obitych aksamitem, ogrzewanych i wygodnych.

Rewolucja proletariacka nie przeszkadzała im w korzystaniu z iście cesarskich luksusów. Ideologicznie wożenie się wagonem posiadającym sypialnię i salonik, urządzonym z przepychem, nijak miało się do haseł o proletariackiej równości. Było ciepło i przytulnie, choć na zewnątrz trzaskał mróz. O dygnitarzy dbano także w tych nieprzyjemnych momentach, kiedy musieli opuścić wygodny skład. W wagonie ciepło zapewniało ogrzewanie, na zewnątrz nowa arystokracja chodziła otulona wspaniałymi futrami… zarekwirowanymi tej starej.

Kiedy indziej, w środku zimy, Agnessa wyruszyła wraz ze swoim „dworem” koleją z Syberii do Moskwy na zakupy. Oczywiście nie miała najmniejszego zamiaru podróżować jak zwykły człowiek.

Siergiej Mironow w swoim gabinecie ok. 1930 r. To dzięki jego pozycji Agnessa mogła prowadzić życie "czerwonej księżniczki", gdy w tym samym czasie obywatele ZSRR umierali z głodu.

Siergiej Mironow w swoim gabinecie ok. 1930 r. To dzięki jego pozycji Agnessa mogła prowadzić życie „czerwonej księżniczki”, gdy w tym samym czasie obywatele ZSRR umierali z głodu.

Zamiast tego poszła do naczelnika dworca i poprosiła o przygotowanie specjalnego wagonu należącego do jej męża. Po drodze, również w kwestii jedzenia, nie zdawała się na zrządzenia losu i zabrała spory zapas wiktuałów, przyszykowanych przez służbę.

W pociągu cały czas pełną parą pracowało ogrzewanie, a panie, ubrane dość lekko, do samej stolicy zawzięcie grały w pokera na pieniądze. Były tak zaabsorbowane, że nawet nie zauważyły, wjazdu do Moskwy, co skończyło się pospiesznym pakowaniem.

W tym samym czasie na Ukrainie i w całym Związku Radzieckim miliony ludzi umierały z głodu, a kolejne dziesiątki milionów wegetowały w strachu o własne życie i jakąkolwiek przyszłość.

Żony oficjeli nie musiały się niczym przejmować. Kiedy w kraju brakowało rzeczy pierwszej potrzeby, je trapiła klęska urodzaju i nie mogły się zdecydować, z jakich luksusowych tkanin uszyć sobie stroje na nowy sezon. W końcu swoim blaskiem miały przydawać splendoru mężom! Także szalejący głód, który masowo zabijał biedotę i szarych obywateli nie był ich problemem.

Dla partyjnych oficjeli oraz funkcjonariuszy policji politycznej wraz z  rodzinami jedzenia było pod dostatkiem.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Wybierz poniżej kolejną, by czytać dalej.

Uwaga! Nie jesteś na pierwszej stronie artykułu. Jeśli chcesz czytać od początku kliknij tutaj.

Trzeba dobrze zjeść, by mieć siłę wyłapywać wrogów rewolucji!

Nie było od tego odstępstw nawet w samym środku syberyjskiej zimy, przy kilkudziesięciostopniowym mrozie. Czerwone elity miały jadać smacznie, zdrowo i obficie.

Artykuł powstał w oparciu o książkę Miry Jakowienko "Żona enkawudzisty. Spowiedź Agnessy Mironowej" (Znak Horyzont 2014)

Artykuł powstał w oparciu o książkę Miry Jakowienko „Żona enkawudzisty. Spowiedź Agnessy Mironowej” (Znak Horyzont 2014)

Gdy w odwiedziny do Mironowa przyjechała delegacja z Moskwy, mąż Agnessy chciał ją podjąć ze wszelkimi honorami, najlepiej wystawną kolację. Ledwo goście weszli do sali bankietowej, a ich oczom ukazał się niecodzienny widok. Mironowa wspominała po latach:

Sierioża zorganizował przyjęcie na ich cześć. Trwa zima, a my serwujemy warzywa szklarniowe ze specjalnych cieplarni w Nowosybirsku. Oni wszyscy rzucili się na te warzywa… no i na owoce, oczywiście… (cyt. za: Mira Jakowienko, „Żona enkawudzisty. Spowiedź Agnessy Mironowej”)

Kiedy zima ustępowała i zaczynał się sezon urlopowy, radzieccy prominenci ciągnęli na dacze, do kurortów czarnomorskich albo do specjalnych sanatoriów. Nie inaczej spędzali wakacje Agnessa i Sierioża Mironowie. Jeździli nad Morze Czarne, do Groznego, Tyflisu, czy Władykaukazu. Na miejscu Mironow spotykał swoich znajomych z pracy, a obsługa wszędzie mu nadskakiwała.

W sanatoriach próbowano zgadnąć, na co mogą mieć ochotę „psy Stalina” (funkcjonariusze radzieckiego systemu represji). Stoły dla nich wprost uginały się od dojrzewających w słońcu owoców. Misy pełne były mandarynek, winogron, sharon oraz najróżniejszych importowanych owoców.

Kraj gloduje, NKWD ucztuje. Uprzywilejowana czerwona arystokracja nie musiała się martwić o tak prozaiczne rzeczy, jak codzienny chleb.

Kraj gloduje, NKWD ucztuje. Uprzywilejowana czerwona arystokracja nie musiała się martwić o tak prozaiczne rzeczy, jak codzienny chleb.

Specjalne sanatoria Czeki były niczym róg obfitości z niewyczerpanymi zbiorami frykasów. A tu w dodatku trzeba było dbać o linię, by mundur zbytnio się nie opinał! Najlepiej pod opieką lekarza, który wyznaczał odpowiednią dietę i monitorował jej postępy.

Wczasy dla czerwonych katów

Oprócz napełniania żołądków pysznymi różnościami i regenerowania sił do dalszej złowrogiej pracy, urlopowani enkawudziści, przebywający z rodzinami w sanatoriach robili jeszcze jedną rzecz. Spędzali mnóstwo czasu z kolegami po fachu. I obowiązywała tylko jedna zasada: nie gadać o pracy. Wszak takie dyskusje mogły się okazać – dosłownie – śmiertelnie niebezpieczne.

By wypoczynek nie ograniczał się do drzemania w cieniu drzew, obsługa ośrodków przygotowywała dla swoich gości przeróżne atrakcje.

Siódmego listopada było święto. Zarządca zapowiedział, że zaraz podstawią samochody, żebyśmy pojechali na piknik w góry, a oni do naszego powrotu przygotują wszystko na wieczór.

Wsiedliśmy do kabrioletów, a tam były już kosze pełne wszelakich dań i win. Pojechaliśmy na jarmark do Adleru, później kąpaliśmy się w morzu, potem pojechaliśmy w góry, spacerowaliśmy i wspaniale spędziliśmy dzień. Wróciliśmy, przyozdobieni girlandami z gałęzi cyprysu.

A świąteczne stoły były już nakryte i koło każdego nakrycia leżały kwiaty, i sztućce wsparte były na bukiecikach kwiatów (cyt. za: Mira Jakowienko, „Żona enkawudzisty. Spowiedź Agnessy Mironowej”)

Dolce vita po radziecku

Kiedy wreszcie przychodził moment opuszczenia gościnnych progów kurortów, trzeba było wracać do codzienności, która sama w sobie bywała nie mniej bajeczna. Mironow, stojący wysoko w hierarchii, miał w Nowosybirsku do dyspozycji piękną willę, z wielkim ogrodem, sceną plenerową i kinem oraz całodobową straż w postaci milicjanta pilnującego domu. I to wszystko w kraju, w którym żyło sześć milionów bezdomnych dzieci!

Agnessa i Sierioża Mironowie. Zakochani i beztroscy. Nieświadomi zbliżającego się końca sielanki.

Agnessa i Sierioża Mironowie. Zakochani i beztroscy. Nieświadomi zbliżającego się końca sielanki.

Oprócz tego po domu krzątała się służba, próbująca zgadywać życzenia gospodarzy. Agnessa i Sierioża, podobnie jak inni oficjele, urządzali przyjęcia, a że dysponowali własną salą kinową, także projekcje, połączone z dość nietypowym cateringiem.

Przynoszą nam więc ciasta, wie pani jakie? W środku lody z gorącym spirytusem, ale można było je jeść, nie parząc się. Niech pani sobie wyobrazi, na sali półmrok, a tu płoną błękitne płomyki ciast. Ja, co prawda, niewiele ich jadłam, bo dbałam o linię, najczęściej jadłam tylko pomarańcze. (cyt. za: Mira Jakowienko, „Żona enkawudzisty. Spowiedź Agnessy Mironowej”)

Mironowie z przybraną córeczką Agulią w Ałma Acie.

Mironowie z przybraną córeczką Agulią w Ałma Acie.

Czerwona arystokracja bawiła się, tańczyła i żyła całkowicie beztrosko. Oczywiście wszystko do czasu. Wraz z kolejnymi przetasowaniami na szczytach władzy, coraz więcej osób znikało.

Niejeden prominent dawniej szastający pieniędzmi i zabawiający się w uroczym towarzystwie, lądował w więzieniu. Swoją epopeję kończył zazwyczaj na trzy możliwe sposoby – w łagrze, skazany na lata ciężkich robót, gnijąc w czeluściach więziennej celi lub z wyrokiem „10 lat łagru bez prawa do korespondencji”. Ten ostatni wariant był tylko ładnym i dość wymijającym określeniem prawdziwego końca. W rzeczywistości oznaczał po prostu kulę w łeb.

Źródła:

KOMENTARZE (25)

Skomentuj Arkadiusz Sieruga Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Arkadiusz Sieruga

Przykłady można by mnożyć bez liku jak chociażby Jeżow i jego zamiłowanie do nowinek technicznych. . Polecam książke Stalin Dwór czerwonego cara

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Aleksandra Zaprutko-Janicka

    Przymierzam się do „Dworu” już jakiś czas. Tymczasem polecam „Żonę enkawudzisty”. Myślę, że warto spojrzeć na czerwoną arystokrację od tej strony ;)

Anonim

tutaj chwalebnym wyjątkiem, który nie korzystał z przywilejów władzy był Józef Stalin. Jego ,,majątek” to 2 garnitury,ołówek,kajet. Nawet dacza w której mieszkał była biednie i skromnie urządzona. Mówi o tym choćby Jerzy Waszczuk w ,,biografii niezlustrowanej”,a Waszczuk widział te dacz w latach 70 i mówił,że nic się w niej nie zmieniło od 53 r.,nawet niektóre rzeczy Stalina zostały na swoim miejscu.

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Aleksandra Zaprutko-Janicka

    Taki z Iosifa Wissarionowicza wyjątek, jak nie wiem co. Nawet Mironowa, która bywała na Kremlu, wspomina wystawne przyjęcie noworoczne. To Stalin był przecież jego gospodarzem.

    W najbliższych dniach opublikujemy na „Ciekawostkach historycznych” artykuł o tym, jak jadali lokatorzy Kremla. Wynika z niego jasno, że ostatnie, o co można było posądzać Stalina to wstrzemięźliwość… To, że nie miał pięćdziesięciu garniturów i mundurów, jeszcze nie oznacza, że nie korzystał z przywilejów.

      Anonim

      a kto powiedział, że takie ,,wystawne przyjęcia noworoczne” organizowano z woli Stalina?. Jeśli autorka ma jakiś argument na zbicie mojej tezy to słucham uważnie,ale bez ogólnik tylko konkretnie. ,,ostatnie, o co można było posądzać Stalina to wstrzemięźliwość”,to jak autorka mi wytłumaczy,że Józef Stalin był człowiekiem niesamowicie chudym?od tego jedzenia o którym ma być artykuł?chyba jednak nie.Lokatorzy Kremla?kogo ma autorka na myśli?lokatorem Kremla był także Feliks Edmundowicz Dzierżyński,więc nie bardzo wiem o kim jest mowa. Skoro już tak mówimy o korzystaniu z przywilejów to może poruszyć by temat willi z Sulejówka budowane za pieniądze podatników i opłacane przez całe społeczeństwo wczasów dziada zwanego ,,marszałkiem” (sam sobie nadał ten tytuł) na Maderze i polskich dzieciach, które musiały wysyłać do niego listy, których on zresztą nie czytał

        Nasz publicysta | Rafał Kuzak

        Anonimie, Stalin zdecydowanie nie prowadził skromnego żywota. Wystarczy przeczytać „Dwór czerwonego cara”. A jeść zdecydowanie lubił, wypić również, no i spędzał po kilka miesięcy rocznie nad Morzem Czarnym. Robienie z niego ascety jest co najmniej chybione, by nie powiedzieć, że nie smaczne.

        A co do willi Piłsudskiego w Sulejówku to została ona zbudowana z dobrowolnych składek. A sam Marszałek wszystkie pieniądze należne mu z tytułu posiadania stopnia wojskowego przekazywał na cele społeczne. W latach 1922-1926 utrzymywał się z pisania i odczytów.

        Anonim

        Rzeczywiście, w kwestii organizowania imprez Stalin był wyjątkowym ascetą, prawie jak u docenta Wolańskiego- słone paluszki i krakersy ;-)

        radek81

        stalin był niesamowicie chudy ??? no nie wiem , wystarczy popatrzeć na jego zdjęcia np. z jałty , teheranu…. czy tak wygląda niesamowicie chudy człowiek ???

        Anonim

        Chudosc czlowieka wcale nie swiadczy o braku odzywiania. Sa ludzie, ktorzy jedza bardzo duzo a mimo to sa szczupli. Decyduje o tym przemiana materii.

Nasz publicysta | Redakcja

Komentarze do art. z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:

Кася К.: Uwielbiam wasz portal! :)

Ciekawostki historyczne: Dziękujemy. Nie ukrywamy, że takie komentarze sprawiają nam wiele radości, bo piszemy dla Was. I zawsze cieszymy się, gdy artykuły się Wam podobają :)

Ola Zaprutko-Janicka: Kasiu Katarzyno! Zawsze miło wiedzieć, że ktoś ceni to co robimy :)

Anonim

Rafale, ,,Wystarczy przeczytać „Dwór czerwonego cara”” oczywiście, domyślam się, że angielscy dziennikarze, są bardzo obiektywnym źródłem wiedzy i informacji, wszakże słyną ze swojej miłości do Rosji jak i Polski, wystarczy przypomnieć sobie jak Churchill i Bevin w Poczdamie dzielnie bronili naszej granicy na Odrze i Nysie. Ale wracając do tematu. ,,Dwór czerwonego cara” podobnie jak i większość publikacji wydanych na Zachodzie, opiera się nie na archiwach, tylko na relacjach byłych współpracowników, byłych przywódców ZSRR. A, że pamięć ludzka zawodną jest, a ich są składane bardzo wiele lat po wydarzeniach które opisują, zatem należy do ich ,,rewelacji” podchodzić z dużą rezerwą. ,,Dwór czerwonego cara” podobnie jak i ,,żona enkawudzisty” są pozycjami nastawionymi na sukces komercyjny. Nie starają się dowieść prawdy, autorzy takich publikacji piszą w taki sposób aby zachęcić czytelnika do kupienia danej książki. Zatem do ,,dworu czerwonego cara” czy ,,żony enkawudzisty” podchodziłbym z dużą rezerwą. A propo ,,żony enkawudzisty”, wspomnienia neofitki, która mówi i pisze w zależności od sytuacji są niewiarygodne. ,,A jeść zdecydowanie lubił, wypić również, no i spędzał po kilka miesięcy rocznie nad Morzem Czarnym”, to jak mi wytłumaczysz fakt, że przez całe życie, także w momencie śmierci Józef Stalin był człowiekiem bardzo chudym?? lubił wypić?? taaaaaaak, tacy lubiący wypić spokojnie dożywają 74,5 roku życia :p. Kilka miesięcy nad Morzem Czarnym?? i co? obijał się tam pewnie? chyba nie, wystarczy spojrzeć na prywatne zdjęcia Stalina z Berią i Świetłaną, wcale tam nie widać by Stalin nie pracował. ,,Robienie z niego ascety jest co najmniej chybione, by nie powiedzieć, że nie smaczne”, Rafale, ja nie robię z niego ascety, po prostu twierdzę, że na tle innych osób z radzieckiego kierownictwa, wypada całkiem nieźle jeśli idzie o korzystanie z przywilejów. Niesmaczne jest Twoje zachwycanie się polskim dyktatorem, o którym piszesz ,,Marszałek”, pisanie o tym starym dziadzie z wielkiej litery zdradza Twoje sympatie wobec tej osoby, co utrudnia obiektywne ocenienie jego życia prywatnego. ,,A co do willi Piłsudskiego w Sulejówku to została ona zbudowana z dobrowolnych składek”, tak, już ja widzę te ,,dobrowolne składki”, ta willa została zbudowana za pieniądze legionistów, którzy jako byli podkomendni dyktatora nie dawali tych składek z dobrego serca, poza tym sporo z nich w latach 20 było w administracji państwowej, więc te ,,dobrowolne składki” pochodziły z pensji podatników i całego społeczeństwa. ,, A sam Marszałek wszystkie pieniądze należne mu z tytułu posiadania stopnia wojskowego przekazywał na cele społeczne”, na temat pisania o tym dyktatorze z wielkiej litery już mówiłem, przekazywał swoją pensję na cele społeczne?? jaki on łaskawy :D ta pensja pochodziła z pieniędzy społeczeństwa, więc Piłsudski oddawał społeczeństwu to co mu się należało, dyktator swoich pieniędzy na cele społeczeństwa nie dawał. ,,W latach 1922-1926 utrzymywał się z pisania i odczytów.”, tak i na pewno spokojnie starczyło na wczasy na Maderze :p. Nie rozumiem zachwycania się dyktatorem, który jest winien śmierci 379 plus 900 rannych (część z nich zmarła, co powiększa bilans ofiar maja 26′); odpowiada za wprowadzenie cenzury w 1927 (dekret podpisał Mościcki); jest winien sfałszowanych wyborów w 1928 (w województwach wschodnich wojewodami byli ludzie dyktatora); jest odpowiedzialny za proces polityczny w Brześciu; jest inicjatorem pacyfikacji Wschodniej Małopolski w 1930 r. i akcji anty ukraińskiej; jest głównym prowodyrem zgubnej dla Polski polityki zagranicznej opartej na ,,dwóch stołkach” (nawiasem mówiąc to niewłaściwie określenie, gdyż przechył w stosunku do Berlina był znacznie bardziej niż w kierunku Moskwy); w końcu odpowiada za utworzenie obozu koncentracyjnego w Berezie Kartuskiej (obóz w którym ginie około 13 osób, a inna część umiera po wyjściu z niego, jest niczym innym jak obozem koncentracyjnym, zresztą pomysłodawca, L. Kozłowski, był w Niemczech, widział tamtejsze obozy koncentracyjne i nie ukrywał, że Bereza ma się na nich wzorować); wreszcie, jest odpowiedzialny za wprowadzenie w Polsce antydemokratycznej, dyktatorskiej konstytucji, którą wprowadzono wbrew woli społeczeństwa i opozycji.

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Aleksandra Zaprutko-Janicka

    Drogi Anonimie, sztorcujesz Rafała za „zachwycanie się” Piłsudskim, a sam niczym Rejtan rozdzierasz koszulę nie pozwalając powiedzieć (napisać) złego słowa na Stalina, który miał na sumieniu znacznie więcej osób. Gdzie tu konsekwencja?
    A tak nota bene, Paris Hilton też jest chuda, a nie świadczy to o skromnym życiu :P

      Anonim

      Droga Aleksandro, jeśli dla Ciebie negowanie Twojego artykułu i podważanie jedynej ,,słusznej racji” jaką pokazujesz w tym artykule jest ,,sztorcowaniem”, to nie mamy o czym rozmawiać. Wasza redakcja przyjęła kurs na negowanie wszystkiego co związanego ze wschodnim sąsiadem Polski, trudno mi rozmawiać z osobami, które zamiast rzeczowych argumentów twierdzą, że jestem fanem Stalina. Tak nawiasem mówiąc poszukajcie mi gdzie rzekomo wielbię Stalina? ;) . Aleksandro, a gdzież ja powiedziałem, że nie wolno źle pisać o Kobie? :p można, wszystko można, rzekomo demokrację teraz mamy :p po prostu śmieszą mnie wasze traktowanie zeznań byłej neofitki za prawdę objawioną. ,,Naprawdę ciężko dyskutować z kimś kto wielbi Stalina.”, po prostu nie masz Rafale argumentów na to, że Stalin prowadził rzekomo wielkopański tryb życia. I nie wiem gdzie widzisz moje rzekome uwielbienie dla Stalina. Dla Ciebie jak i dla Aleksandry, powiedzenie czegokolwiek dobrego o Stalinie jest już ,,wychwalaniem i zachwycanie się radzieckim przywódcą”. Ani Aleksandra ani Rafał nadal nie wytłumaczyli mi, że jednak Stalin dużo jadł i pił, mimo to był osobą bardzo chudą. Aleksandro, porównanie Paris Hilton do Józefa Stalina jest mało śmieszne, nie widzę żadnego związku

        KLM

        Może i Stalin miał 2 garnitury i trzy ołówki, ale oprócz tego miał do dyspozycji całą Rosję. Po drugie Stalin może i był chudy, ale za czasów wojny polsko bolszewickiej, natomiast na zdjęciach z końca lat 30tych, 40tych i 50tych widać, że ma nadwagę ukrywaną odpowiednio skrojonymi ubraniami (pokaż zdjęcie Stalina jakiemukolwiek dobremu krawcowi to Ci wytłumaczy jak się szyje dla otyłych osób żeby ukryć mankamenty sylwetki). Właśnie patrzę na zdjęcie Stalina w towarzystwie Chruszczowa, Malenkowa, Berii i Mołotowa z 12 sierpnia 1945 r.. Wszyscy oprócz Malenkowa są chudsi od Stalina (nawet Mołotow i Beria, którzy zawsze mieli tendencję do tycia. Po trzecie o nocnym trybie życia Stalina piszą wszyscy historycy (nie tylko zachodni) i żaden nie ukrywa tego, że częścią „dnia” pracy Stalina były kolacje, a właściwie nocne libacje (trwały po kilka godzin), które urządzał w gronie kilku najbardziej zaufanych towarzyszy (o czym pisali w swoich wspomnieniach też różni przywódcy z bloku wschodniego, którzy bawiąc w Moskwie mieli okazję wziąć udział w takich kolacjach). Po czwarte sam pomysł, że Stalin mógł być nieświadomy organizowania wystawnych przyjęć na Kremlu jest po prostu śmieszny. Po pierwsze sposób usadzenia gości odzwierciedlał aktualne sympatie wodza (najważniejszy był stół prezydium, ale nierzadko zdarzało się, że część ministrów lądowała przy dalszych stołach, a ich miejsca zajmowali aktualni ulubieńcy Stalina), po drugie tow. Stalin pił na styl gruziński czyli kierował toastami (oprócz obowiązkowych za związek, bohaterów pracy i takich tam) niczym tamada wyróżniając w ten sposób zazwyczaj około 30 osób. Spróbuj wypić 30 kieliszków wódki (albo lepiej nie próbuj bo Ci to na zdrowie nie wyjdzie). Przypomniała mi się jeszcze afera bananowa :) Dla Stalina specjalnie z zagranicy sprowadzano banany, niestety któregoś dnia do kolacji podano niezbyt dojrzałe co odbiło się gniewem Stalina na… ministrze handlu zagranicznego, który został usunięty ze stanowiska. I nie jest to wymysł zachodnich historyków, których książka musi się sprzedać, tylko jednego z najbliższych współpracowników wodza, Anastasa Mikojana.

    Nasz publicysta | Rafał Kuzak

    Nigdy nie ukrywałem, że cenię Marszałka, ale też nigdy nie twierdziłem, że był święty. A o Berezie to nawet na łamach Ciekawostek opublikowałem dwa art http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/07/26/jak-wygladal-zwyczajny-dzien-w-berezie-kartuskiej/ i http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/06/18/jak-zywiono-wiezniow-berezy-kartuskiej/.

    Przy wszystkich wadach Piłsudskiego to próba porównywania do go Stalina jest co najmniej niesmaczna. Naprawdę ciężko dyskutować z kimś kto wielbi Stalina.

    A jeżeli tak nie wierzysz biografiom pisanym przez anglosaskich historyków, to poczekaj na tę autorstwa Olega Chlewniuka, bodaj najlepszego rosyjskiego znawcy tematyki Stalina i stalinizmu. Za jakiś czas powinna się i u nas pojawić. Nie będzie to zapewne przyjemna lektura dla admiratorów czerwonego cara.

      Anonim

      Rafale, odnieś się do wszystkich zarzutów jakie postawiłem polskiemu dyktatorowi, nie tylko do obozu koncentracyjnego w Berezie, a co tam, dorzucę Ci jeszcze parę faktów, które nie spodobają się Tobie: likwidacja niewygodnych świadków , którzy mogli skutecznie podważyć rodzący się właśnie kulto jednostki Piłsudskiego, że wymienię tylko generałów Włodzimierza Zagórskiego oraz Tadeusza Rozwadowskiego; sprawa posła Jerzego Zdziechowskiego; do niewybaczalnych błędów polskiego dyktatora należą także, nieudzielenie pomocy zarówno powstańcom wielkopolskim jak i śląskim, a także zaniedbywanie w ogóle spraw związanych z zachodnimi ziemiami Polski. Oj widzisz Rafale,ach ten niedobry, podły, zły niedobry naród jednak się buntował przeciwko dyktatorowi, którego tak sobie cenisz, pozwól, że wymienię tylko antysanacyjne rozruchy w powiecie konińskim w 1936 r. (wiem, dyktator już nie żył, w niczym nie zmienia to faktu, że bunt społeczeństwa był wymierzony przeciw sanacji, która zaprowadziła w Polsce dyktaturę); a także udaną obronę społeczności UAM w Poznaniu przed indoktrynacją i infiltracją ze strony sanacji. ,,Przy wszystkich wadach Piłsudskiego to próba porównywania do go Stalina jest co najmniej niesmaczna”, Rafale, pytanie za 1000 punktów, wskaż mi gdzie ja porównuję polskiego dyktatora do Józefa Stalina? :D, pokaż mi cytat z mojej wypowiedzi w której to porównuję te dwie osoby. Ojojoj, chyba jesteś głodny, bo ciągle o tym niesmaku mówisz. Niesmaczne jest Twoje cenienie dyktatora, który obalił w Polsce demokrację i wprowadził Polskę na tragiczne tory porozumienia z Hitlerem. ,,Naprawdę ciężko dyskutować z kimś kto wielbi Stalina.”, Rafale to teraz pytanie za milion punktów: wskaż mi gdzie zauważyłeś, że rzekomo wielbię Stalina? :) ja po prostu poddaję wasz artykuł krytyce i proszę o udowodnienie mi, oczywiście w oparciu o źródła, że nie mam racji. Ale Ty wolisz stwierdzić, że trudno ze mną dyskutować i że jestem wielbicielem Stalina. Z drugą częścią Twojej wypowiedzi się absolutnie nie zgadzam, gdyż nie masz żadnych podstaw aby tak twierdzić, natomiast co do pierwszej części zdania, to Twoja opinia, ciekawe, że mgr historii, który ma krzewić wśród ,,ciemnego ludu” kaganek oświaty, tak szybko rezygnuję z walki o ,,jedyną słuszną prawdę historyczną” :)

        Marek

        Tak gwoli ścisłości to Bereza była obozem internowania.

    zuzia

    Anonimie!Cieszy cię to,ze do wszystkiego się przypieprzasz i wymądrzasz jakbyś był jasnowidzem i wszystko wiedział!Poza tym piszesz takie elaboraty,że nikt nie ma ochoty tego czytać! Może z ciebie powieściopisarz ????

Nasz publicysta | Redakcja

Wybrane komentarze do art. z portalu Wykop.pl http://www.wykop.pl/link/2026634/sekrety-stalinowskiej-elity-jak-sie-bawili-czerwoni-kaci/:

Adrian00: Elity musiały mieć bajecznie wystawne życie, bo gdyby miałyby tylko wszelako rozumiane normalne życie, to by nie czuli presji utraty przywilejów. Gdyby mieli tylko do stracenia tylko normalność, to by były ciągłe bunty, bo wszyscy przecież wiedzieli, że jest zamordyzm.
odpowiedz

Polecam książki Zajdla np. Cała prawda o Planecie Ksi, doskonale widać jak to wszystko wygląda.

DanielPlainview: Każda dyktatura deprawuje.
Dlatego choć demokracja nie jest dobrym systemem, to jest najlepszym jaki znamy.
odpowiedz

asique: @DanielPlainview: Spokojnie, i w demokracji tez sie bawią jak mogą.
Różnica jest taka, że sobie wybierasz tych, którzy mogą się bawić lepiej, reszta czeka na kolejke i obiecuje Ci góry i morza, jeśli ich wybierzesz.

lucciola: Jakby podmienić radziecki na sanacyjny, a ZSRR na II RP wyszłoby to samo. Elity się bawiły, restauracje serwowały kawiory i homary, a w kraju głód, nędza i analfabetyzm.

Swoją drogą, popieracie kapitalizm, który swoimi korzeniami sięga do niewyobrażalnego wyzysku, a potępiacie wyzysk u innych. Gdzie tu logika.
odpowiedz

kwaz1Ł: @lucciola: oczywiście, bo każdy ale to absolutnie każdy komunista powie, że komunizm się nie udał bo minął się z założeniami. I jakby jego postawić u władzy to on by zrobił dobry komunizm czyli taki jak powinien być zrobiony.

Nasz publicysta | Redakcja

Kolejny komentarz z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:

Krasnal P.: „Caracie wróć !” Tak można było krzyknąć. Komunizm zniszczył Rosję wraz z jej kulturą, ludźmi i tradycją

Anonim

„Agnessa i Sierioża Mironowie” – powinno być Mironowowie. Ale artykul fajny

starck

wcale niefajny ten artykuł.
Pisany językiem wprost z agitki . Prostacko uproszczony obraz świata jak z propagandowej czytanki, takiej a rebours , komunistycznej o „panach-krwiopijcach, tylko w drugą stronę. Pisany językiem topornym, nadużywającym oceniających przymiotników, językiem ograniczonej pani nauczycielki zwracającej się do półgłówków (bo przecież nie do dzieci!, dzieci wymagają lepszej literatury), a temat wyłożony „jak krowie przy rowie”

Książki na pewno nie kupię (boże uchowaj! :) i jej nie polecam, bo jedzie smrodkiemem dydaktycznym , ale nie wańkowiczowskim, tylko takim nie do zdzierżenia

Wiktor Kalinowski

„Zwierzchnik policji politycznej (OGPU) w Kazachstanie pełnił niejaki Wasilij Karucki.

Wdowiec z nadwagą, nadużywający alkoholu, w dodatku straszny kobieciarz. Sam Karucki damskiego towarzystwa sobie nie wyszukiwał, miał od tego ludzi. Jego pomocnik stale narajał mu kolejne kobiety.”

Cytat pochodzi z pierwszej strony artykułu. Na samym początku mamy błąd stylistyczny – powinno być: „Funkcję zwierzchnika policji politycznej (OGPU) w Kazachstanie pełnił niejaki Wasilij Karucki.”

Poza tym informacja ta wg mnie powinna być zawarta na początku nowego akapitu gdyż wprowadza świeżą wzmiankę o p. Karuckim.

Oczywiście chodzi mi jedynie o dbałość o formę przy dość interesującej treści.

Pozdrawiam,

DjWiktus

    Nasz publicysta | Roman Sidorski

    Ma Pan rację, dziękuję za zwrócenie uwagi. :) Poprawiliśmy.

Prawda historyczna

W porównaniu do KAPITALISTYCZNO – WATYKAŃSKICH KATÓW to mały pikuś bo oni to do dziś bawią się wielobilionowym majątkiem i tysiącami hektarów jakie ukradli narodowi polskiemu po 89r ich kumpel Hitler w piekle tańczy z radości, gdy by wiedział że kapitalistyczni kaci tak zniszczą polski naród to by nienapadł w 39

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Jak żyły celebrytki w państwie Stalina?

Gdy miliony ludzi umierały z głodu, a przez kraj przetaczały się stalinowskie czystki, one pławiły się w luksusach. Bywały na wystawnych balach, nosiły wspaniałe suknie,...

16 października 2016 | Autorzy: Agnieszka Bukowczan-Rzeszut

XIX wiek

Czy Stalin był pedofilem?

Dwa małżeństwa Stalina nie były udane – pierwsza żona zmarła na gruźlicę, drugą dyktator doprowadził do samobójstwa. Jednak życie seksualne Soso to także fascynacje i...

22 lutego 2016 | Autorzy: Krzysztof Śpiewla

Druga wojna światowa

Właśnie zesłali cię na Sybir? Pokażemy ci w 5 punktach co musisz zrobić, aby przetrwać

Poznaj swój teren, znajdź źródło wody, utrzymuj ubrania w suchości, nie wyziębiaj się… Dobre rady specjalistów od przetrwania można włożyć między bajki, gdy po wielu...

27 maja 2015 | Autorzy: Agnieszka Bukowczan-Rzeszut

Druga wojna światowa

Tyfus, szkorbut i tortury. Historia udowodniła, że Polki potrafią przetrwać wszystko!

Pracowały ponad siły i mieszkały w warunkach urągających ludzkiej godności. Z głodu zarastały im usta, a jeśli tylko mogły, jadły nawet padlinę. Przegrywano je w...

20 maja 2015 | Autorzy: Agnieszka Bukowczan-Rzeszut

Dwudziestolecie międzywojenne

Polskie okręty płyną do Mińska. Dlaczego Stalin zarządził eksterminację stu tysięcy Polaków?

Związek Radziecki był państwem prawa. Arbitralnego, bezlitosnego, pełnego absurdów i dostosowanego do potrzeb jednego człowieka. Ale jednak - prawa. Wszystko musiało mieć uzasadnienie, nawet mord...

18 stycznia 2015 | Autorzy: Rafał Kuzak

Dwudziestolecie międzywojenne

Radziecka seksbomba. Kim była ulubiona aktorka Stalina?

Czy w kraju, w którym oficjalnie seks nie istniał mogły funkcjonować seks-symbole? Jak najbardziej. Przedstawiamy kobietę, do której wzdychała cała męska populacja Rosji sowieckiej. Po...

12 sierpnia 2014 | Autorzy: Natalia Wojas

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.