Ciekawostki Historyczne

Rosyjski pancernik „Potiomkin” był na początku XX wieku jednym z największych i najpotężniejszych okrętów wojennych na świecie. Obsadzona 700-osobową załogą jednostka stanowiła chlubę cara Mikołaja II aż do czasu gdy w 1905 roku wybuchł na niej słynny bunt. Radziecka propaganda przez dekady chełpiła się rewolucyjną gotowością i robotniczo-chłopskimi ideałami dzielnych marynarzy. Tymczasem nie chodziło o żadne idee, tylko... zepsute mięso

27 czerwca (14 według starego stylu) miał być na „Potiomkinie” kolejnym zwyczajnym, do bólu rutynowym dniem służby: pobudka, poranne mycie, modlitwa, śniadanie, szorowanie pokładu itd. Coś jednak przykuło uwagę marynarzy czyszczących poszycie deków. Był to odrażający fetor. Chcąc, nie chcąc brać marynarska udała się w kierunku, z którego dochodził. Ich oczom ukazał się ohydny widok. Z haków zwisały ogromne płaty mięsa, po którym wiły się larwy jakiegoś robactwa.

Nomem omen było to mięso zakupione poprzedniego wieczoru przez oficera zaopatrzeniowego od pewnego greckiego rzeźnika, który (chcąc pozbyć się mało świeżego towaru) był gotów sprzedać je za wyjątkowo niską cenę. Na nic zdały się protesty towarzyszących oficerowi marynarzy. Młodszy lekarz okrętowy uznał jakość towaru za akceptowalną i zakup nadpsutego mięsa stał się faktem.

A wszystko przez tę szyneczkę…

Już o poranku wśród załogi rozniosła się wieść o zepsutym mięsie, które miało stanowić podstawę ich codziennego posiłku – barszczu. Zaraz po zmianie wachty wszyscy marynarze mający nieco wolnego czasu udali się na spardek, by na własne oczy przekonać się, że plotka o toczonym przez robaki mięsie nie jest głupim żartem, a niestety smutną prawdą.

Mężczyźni stanęli w grupie, mierząc wzrokiem przeznaczony dla nich prowiant. Szybko zaczęły padać pierwsze komentarze: „Tego ścierwa nie dałbym do zżarcia nawet świni” lub „Wyrzucić śmierdzącą padlinę za burtę!”

Członkowie załogi "Potiomkina" . Porucznik siedzący w środku był jedną z ofiar buntu.

Członkowie załogi „Potiomkina” . Porucznik siedzący w środku był jedną z ofiar buntu.

Czerwony Potiomkin... Prawie jak "Czerwony Październik", ale bez broni atomowej...

Czerwony Potiomkin. Prawie jak „Czerwony Październik”, ale bez broni atomowej…

Atmosfera zaczęła się niebezpiecznie zagęszczać. Marynarze – głusi na rozkazy mata – zażądali sprowadzenia oficera zaopatrzeniowego. Mat uczynił zadość ich prośbom i zameldował o całej sprawie oficerowi wachtowemu. W końcu o problemie został zaalarmowany sam kapitan okrętu – Golikow. Ten ostatni postanowił osobiście pofatygować się z doktorem Smirnowem na inspekcję mięsa przeznaczonego dla załogi.

Zobacz również:

Przecież z tym mięsem wszystko jest w porządku!

Między załogą, a oficerami wywiązała się dyskusja:

No dobrze, co się tutaj dzieje? O co znowu chodzi? – zapytał Smirnow. W międzyczasie odkroił płat mięsa i począł mu się przyglądać. Po chwili zwrócił się do dowódcy, bezceremonialnie wydając werdykt:

Jakość mięsa jest dobra.

Naturalnie doktor nie zwrócił nawet uwagi, że tłum wokół niego zawrzał. Wszyscy poza lekarzem doskonale czuli smród i nawet z daleka widzieli wijące się robaki. Smirnow zapewnił ich tylko, że  jakieś tam larwy nic nie znaczą. Słysząc to kapitan Golikow nakazał wszystkim rozejść się, co też niechętnie, ale uczyniono.

Wszak gdy tylko nadeszła pora posiłku, wszyscy marynarze bez wyjątku odmówili zjedzenia barszczu, który został ugotowany na zrobaczywiałym mięsie. Zastępca dowódcy Gilarowski zapytał zaskoczony:

– Co wy wyprawiacie? To jakiś skandal! Dlaczego nie jecie waszej zupy?

Marynarze nie silili się na uprzejmości:

Sam ją sobie żeżryj, my zostaniemy przy chlebie i wodzie.

Tego dumny oficer nie mógł już znieść. Odwrócił się na pięcie i udał do swojego przełożonego, by powiadomić go o niesubordynacji podkomendnych. Tam po krótkiej naradzie zdecydowano się dać marynarzom porządną nauczkę.

Po przejęcie przez buntowników kontroli nad okrętem, "Potiomkin" popłynął do powstańczej Odessy.

Po przejęcie przez buntowników kontroli nad okrętem, „Potiomkin” popłynął do powstańczej Odessy.

Kapitan nakazał doboszom zabębnić na zbiórkę, która okazała się już ostatnim przystankiem przed otwartym buntem załogi. Buntem, który zapisał się na kartach rewolucji 1905 roku złotymi zgłoskami. Golikowa, Smirnowa i kilku innych oficerów pozbawiono życia, a „Potiomkin” – pod czerwoną banderą – wpłynął do ogarniętej powstaniem Odessy. A wszystko przez barszcz i robaki…

Źródło:

Ciekawostki to kwintesencja naszego portalu. Krótkie materiały poświęcone interesującym anegdotom, zaskakującym detalom z przeszłości, dziwnym wiadomościom z dawnej prasy. Lektura, która zajmie ci nie więcej niż 3 minuty, oparta na pojedynczych źródłach. Ten konkretny materiał powstał w oparciu o:

KOMENTARZE (7)

Skomentuj Raszko Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasz publicysta | Redakcja

Komentarz z naszego profilu na Facebooku:

Ewa Benn Becmer: Warto przeczytac te ksiazke !

Nasz publicysta | Redakcja

Wybrane komentarze do artykuł z serwisu wykop.pl (http://www.wykop.pl/link/920023/a-wszystko-przez-te-szyneczke/)

histeryk_13:
No proszą, znów dowiedziałem się czegoś zupełnie nowego. Chociaż podejrzewam, że to zepsute mięso było tylko kroplą która przelała czarę goryczy. Tak czy inaczej, kolejna fajna ciekawostka.

mateuszo:
jak ten Smirnow powiedział, że to mięso jest dobre, to mogli mu kazać zjeść to mięso. jak było takie dobre, to dlaczego miałby nie zjeść?

histeryk_13:
@mateuszo: Co dobre dla marynarza nie konieczni musi być dobre dla podniebienia (i żołądka) oficera ;).

sgsman:
@mateuszo: a „Kilerów dwóch” Pan oglądał? A scenę w zakładzie karnym ;)?

krdk:
Nie zdziwiłbym się gdyby prawdziwym powodem upadku Rosji sowieckiej było coś podobnego.

mnik1:
@krdk: Można tak powiedzieć. W wielkim skrócie – ZSRR nie rozpadł się przez rozmaitych Wałęsów, ale przez wojnę ekonomiczną narzuconą CeCePeowcom przez Stany Zjednoczone (głównie chodziło o gaz i ropę naftową). Socjalistyczny Raj całą swoją gospodarkę opierał na tych dwóch surowcach (bo wszelka inna produkcja ledwo-ledwo zaspokajała rodzime potrzeby), więc gdy ich ceny spadły, kolos zaczął się chwiać.

Dr_Pociskator:
To jest jeden z artykułów dla których warto wchodzic na wykop.

mordechay:
@Dr_Pociskator: ostatnio zauważyłem bardzo fajny trend na wykopie – więcej znalezisk historycznych niż politycznych. Podoba mi się to.

diablo19:
No i przez głupie robaki musieliśmy znieść XX wiek pod znakiem sierpa i młota…

FilipChG:
No i wreszcie coś naprawdę wartego wykopania.

szukajek:
to była tylko iskra, tak jak u nas gdy robotnikom w stoczni nie wydano mięsnej wkładki do zupy.

gEeK:
@bakafaka: no właśnie… cały czas mnie zastanawia – jaka to miała być nauczka? Co miało nią być, jak miała wyglądać owa kara…???? Raczej nie zabili ich za robaki na mięsiwie…

locktifa:
@gEeK: Karą za sprzeciw wobec rozkazów, miało być rozstrzelanie marynarzy, co już bezpośrednio stało się zapalnikiem do otwartego buntu.

NieruchomyPoruszyciel:
Kilkanaście lat później też wybuchł bunt bo ludzie byli głodni. Tym razem na lądzie. Państwo czyli Car, który przed I WŚ światową zgromadził niewyobrażalne bogactwa, który stworzył najlepszą i najliczniejszą ówczesną armię świata, słono zapłacił za głód obywateli. Z resztą zapłaciła za to cała Europa, zalewem bolszewizmu a potem komunizmu.

W Rosji jest wszystko ok dopóki ludzie nie zaczynają chodzić głodni. Wtedy nawet najlepsze służby specjalne i najbardziej wyrafinowany aparat bezpieki nie pomoże. Głodny lud rosyjski to straszliwa siła.

Tu_Jest_Polska_Tu_Sie_Pije:
To właśnie dlatego w UE jest dopłata dla rolników i żywności. Jak tłuszcza ma co żreć to się nie zbuntuje.

stulejarz_f23:
Jestem zdziwiony, że tyle osób po raz pierwszy dowiaduje się o tym fakcie. Pancernika Potiomkina nikt nie oglądał?

Raszko

zdaje się artykuł napisany na podstawie filmu

    Nasz publicysta | Aleksandra Zaprutko-Janicka

    zdaje się artykuł ma podane konkretne źródło ;)

      Raszko

      dziękuję za sprostowanie :) film z 1925 roku wart obejrzenia chociaż wieje propagandą

Trurl

Panie magister; pod zdjęciem powinno być „popłynął”. Niech Pan to poprawi bo oczy bolą.
Wiele rewolucji ma podłoże socjalne; wydarzenia w 1970 i 1980 roku w Polsce też zaczęły się od podwyżki cen „zwyczajnej”. Nihil novi sub sole.

wj

Wszystko to było pokazane w filmie Siergieja Eisensteina i nie potrzeba do takiej wiedzy książki Bascomba,która została chyba napisana na podstawie tego filmu,ani tego artykułu.

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Zapomniana okupacja. Polacy dali popalić Niemcom ćwierć wieku przed Hitlerem

W 1939 roku hitlerowcy nie mieli najzieleńszego pojęcia o tym, jak dobrze Polacy są przygotowani na ich najazd. Już raz nasza konspiracja walczyła z Niemcami....

3 października 2014 | Autorzy: Wojciech Lada

Dwudziestolecie międzywojenne

Organista, oszust, kobieciarz… Prawdziwi agenci Jego Królewskiej Mości

Jesienią 1917 roku władza w Rosji leżała na ulicy. W dramatycznej rozgrywce o przyszłość kraju i Europy wzięli udział nie tylko bolszewicy i biali. W...

29 stycznia 2013 | Autorzy: Kamil Janicki

XIX wiek

Lenin był strasznym maminsynkiem!

Myślałby kto, że wódz narodu taki mężny i samodzielny, że sam sobie w życiu poradzi, że lud pracujący miast i wsi poprowadzi na barykady. Otóż...

9 marca 2012 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

XIX wiek

Rosyjska pomysłowość! Jak carscy oficerowie dorabiali się na wojnie z Japończykami

Na wojnie zawsze znajdzie się okazja, by co nieco uszczknąć sobie z państowej kasy. Szczególnie z takiej, która nie żałuje grosza, jeśli tylko ma się...

5 marca 2012 | Autorzy: Paweł Łyziński

Dwudziestolecie międzywojenne

Kto naprawdę wywołał rewolucję październikową?

Dla jednych był po prostu żydowskim intrygantem. Dla innych wykładowcą akademickim o podejrzanych, socjalistycznych koneksjach. Wielu znało go jako wpływowego konstantynopolitańskiego eksportera broni. Jeszcze inni...

15 stycznia 2011 | Autorzy: Kamil Janicki

XIX wiek

Wyprawa na biegun, której nie było

W latach 1912-1914 Rosjanie z zapartym tchem śledzili losy wypraw polarnych, prowadzonych przez swoich rodaków. Jedna z wypraw, prowadzona przez G.J. Siedowa u schyłku roku...

15 stycznia 2011 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.