Ciekawostki Historyczne

Tydzień temu pisałem o prawdziwych początkach Północnej Korei i o tym, w jaki sposób powstał tam dziwaczny, wciąż trzymający się kurczowo władzy reżim. Teraz spróbujmy spojrzeć na sprawę z drugiej strony: co na temat Amerykanów i reszty świata wiedzą Koreańczycy z Północy? Jaką wizję historii od dziesiątek lat wpaja im reżim Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila? Podpowiadam, że nie jest to ta sama wersja przeszłości, którą znacie z lekcji historii...

Raz jeszcze sięgniemy do książki B.R. Myersa pt. „Najczystsza rasa. Propaganda Korei Północnej”. Autor zebrał wiedzę wyczytaną z materiałów propagandowych oraz podręczników i przedstawił w skrócie północnokoreańską wizję odwiecznej wojny ze Stanami Zjednoczonymi. Zacznijmy od samego początku, czyli czasów, kiedy nie było jeszcze żadnego państwa koreańskiego, a przodkowie dyktatorów rządzących KRLD paśli sobie w spokoju kozy, owce, czy jakieś inne zwierzęta.

Tak przynajmniej wygląda to z naszej perspektywy. Zdaniem północnokoreańskiej propagandy już w połowie XIX wieku prapradziadek Kim Ir Sena stanął do walki z Jankesami:

W ciągu całej swej haniebnej historii Stany Zjednoczone zadawały cierpienia kochającym pokój ludom na całym świecie. Po wymazaniu z kontynentu rdzennej populacji i wzięciu w niewolę milionów Afrykańczyków, Jankesi skierowali swoją uwagę na Koreę, wysyłając w 1866 r. okręt wojenny, aby zastraszyć dumny naród (…).

"Jankeski wampir" wstrzykuje koreańskiemu dziecku śmiertelną truciznę (fotografia z książki "Najczystsza rasa").

„Jankeski wampir” wstrzykuje koreańskiemu dziecku śmiertelną truciznę (fotografia z książki „Najczystsza rasa”).

Ku zaskoczeniu Jankesów, Koreańczycy odmówili poddania się; nie kto inny, jak prapradziadek Wodza-Rodziciela, Kim Ung’u, zorganizował rolników do uderzenia, które posłało USS Sherman na dno rzeki Tuedong.

Jankeskie wampiry mordują koreańskie dzieci

Gwoli ścisłości w 1866 roku rzeczywiście doszło do „incydentu” na rzece Tuedong, tyle że amerykański okręt zatopili nie żadni rolnicy, ale wojsko na polecenie chińskiego gubernatora Korei. Idźmy jednak dalej:

Rozwścieczeni klęską Jankesi postanowili zniszczyć półwysep od środka. Współpracując najpierw z właścicielami ziemskimi, potem z japońską administracją kolonialną, misjonarze przeczesywali półwysep w poszukiwaniu kandydatów do nawrócenia do Kościołów chrześcijańskich, jednocześnie dokonując przerażających gwałtów na bezbronnych dzieciach.

Według północnokoreańskiej propagandy dzieci miały być szczególnie narażone na bestialstwo Amerykanów. Na ilustracji jeden z północnokoreańskich plakatów propagandowych.

Według północnokoreańskiej propagandy dzieci miały być szczególnie narażone na bestialstwo Amerykanów. Na ilustracji jeden z północnokoreańskich plakatów propagandowych.

Wyjaśnijmy, że zdaniem Koreańczyków (w co wierzy nie tylko propaganda, ale zdaniem Myersa także zwyczajni mieszkańcy północnej części półwyspu!) misjonarze, nazywani „jankeskimi wampirami”, mordowali dzieci wstrzykując im trucizny zamiast szczepionek. Na szczęście w końcu pojawił się wielki bohater narodu Koreańskiego, który pokonał Japończyków (dokładnie tak – jeśli uczyli Was w szkole, że to Amerykanie wygrali II wojnę światową na Pacyfiku to straszliwie Was okłamali):

W 1945 r., zaraz po pokonaniu Japończyków przez Wielkiego Wodza Kim Ir Sena, Jankesi wykorzystali tymczasowe zamieszanie i zajęli południową część półwyspu. Powołując marionetkowy rząd w Seulu pod kierownictwem zdrajcy Syngmana Rhee, brutalnie rozprawili się z komitetami ludowymi, które wyrastały na całym południu – zabijając dziesiątki tysięcy ludzi na samej tylko wyspie Czedżu – i przywrócili do władzy projapońskich kolaborantów.

Odrzucając wezwanie Wielkiego Wodza do zorganizowania wspólnych wyborów w całej Korei, Rhee proklamował „Republikę Korei” w 1948 r.

Na tym nie koniec, bo podstępni Jankesi tylko czekali na okazję do zaatakowania Północnej Korei. Jeśli komuś wydaje się, że to Kim Ir Sen uderzył na południowych sąsiadów, a Amerykanie nie mieli nawet w Korei większych oddziałów wojskowych, to jest – znowu – w błędzie. Wielki Wódz nie tylko był zmuszony bronić się przed szakalami z Ameryki, ale też… zdołał wygrać wojnę z nimi!

25 czerwca 1950 r. Jankesi i ich lokaje przypuścili niespodziewany atak na KRLD, skutecznie odparty przez heroiczną Armię Ludową. Zdesperowani Jankesi i ich lokaje uciekli się do masowego bombardowania celów cywilnych, ale mimo to lud koreański nie poddał się. Ostatecznie, w dniu 27 lipca 1953 r. Stany Zjednoczone zostały zmuszone do podpisania bezwarunkowej kapitulacji.

Oczywiście propaganda nie wyjaśnia jednej kwestii: jakim cudem Amerykanie, pomimo bezwarunkowej kapitulacji, nie oddali komunistom z północy ani skrawka „swojej” części Korei? To jak się okazuje nieistotny detal – ważne, że Jankesi ponosili od tej pory klęskę za klęską!

Jankescy zbrodniarze w akcji. Kolejny przykład północnokoreańskiej propagandy.

Jankescy zbrodniarze w akcji. Kolejny przykład północnokoreańskiej propagandy.

Zobacz również:

Koreański naród nie ugnie się pod naporem… siekier!

Była to pierwsza z długiej serii klęsk Jankesów. W 1968 r. szpiegowski okręt amerykański wpłynął bezczelnie na wody KRLD; natychmiast został pochwycony, a jego załoga uwięziona, dopóki Stany Zjednoczone nie wystosowały wiernopoddańczych przeprosin.

Rok później amerykański samolot szpiegowski został zestrzelony nad koreańskim terytorium, ale mimo gniewnych pomruków Waszyngtonu, gróźb ataku jądrowego, Amerykanie nic nie zrobili. W roku 1976 żołnierze Armii Ludowej w strefie zdemilitaryzowanej wpadli w zasadzkę zastawioną przez żołnierzy jankeskich uzbrojonych w siekiery; Koreańczycy wyrwali siekiery napastnikom i zabili dwóch z nich. Kolejny raz szczekanie Waszyngtonu okazało się groźniejsze niż kąsanie.

Artykuł powstał w oparciu o książkę Briana Reynoldsa Myersa "Najczystsza rasa. Propaganda Korei Północnej" wydaną przez PWN.

Artykuł powstał w oparciu o książkę Briana Reynoldsa Myersa „Najczystsza rasa. Propaganda Korei Północnej” wydaną przez PWN.

Jak widać Kim Ir Sen nie ugiął się ani przed bombami atomowymi ani przed siekierami. Tym bardziej nie dał się zastraszyć inspekcjami instalacji jądrowych. Przeskoczmy o parę lat do przodu, do momentu przejęcia władzy przez jego syna, Kim Dzong Ila:

Oczywiście KRLD nie zgodziła się, aby wróg mógł odsłaniać jej kolejne tajemnice wojskowe. Wtedy Waszyngton ogłosił, że wznowi ćwiczenia wojenne (…) z żołnierzami z południa Korei. W odpowiedzi Drogi Przywódca postawił KRLD w stan gotowości bojowej w marcu 1993 r., wpędzając Jankesów w panikę.

(…) Jankesi natychmiast wywiesili białą flagę, obiecując dyplomatycznym wojownikom Przywódcy, że zaprzestaną prowokacji, a nawet dostarczą KRLD reaktory na lekką wodę.

Prezydent Clinton osobiście potwierdził swe zaangażowanie (…) listem złożonym w ofierze Drogiemu Przywódcy. Ale mimo upokarzającej klęski, Amerykanie nie ustawali w knuciu przeciw koreańskiemu socjalizmowi.

Stany Zjednoczone jako kundel, który potrafi tylko ujadać.

Stany Zjednoczone jako kundel, który potrafi tylko ujadać.

Tak oto dochodzimy do czasów najnowszych i „osi zła” George’a Busha. Co pisała i pisze na jej temat koreańska propaganda?

W 2002 r. ich nowy prezydent Bush wrócił do tradycyjnej strategii Ameryki, czyli gróźb i prowokacji, nazywając Koreę częścią „osi zła”. Drogi Przywódca odpowiedział na tę twardą politykę własną, „supertwardą” polityką, skutecznie testując czynnik nuklearnego odstraszania w 2006 r. Dzięki temu błyskotliwemu triumfowi Korea dołączyła do klubu światowej elity (…).

Jankescy żołnierze torturują bezbronną kobietę. Taką wizją historii karmione jest północnokoreańskie społeczeństwo.

Jankescy żołnierze torturują bezbronną kobietę. Taką wizją historii karmione jest północnokoreańskie społeczeństwo.

Amerykanie znowu wpadli w furię – i znowu wrócili, czołgając się, do stołu negocjacyjnego. (…) Polityka KRLD stawiająca przede wszystkim na wojsko tak wystraszyła Jankesów, że nawet na południu Korei podwinęli ogony pod siebie.

Wkrótce nadejdzie dzień, kiedy te szakale w ludzkiej skórze – od zawsze będące jedyną przeszkodą w zjednoczeniu narodowym – zostaną wypędzone z półwyspu na dobre!

Na koniec można by zadać tylko jedno pytanie – jakim cudem amerykańscy i oenzetowscy dyplomaci wciąż wierzą, że Koreę Północną można traktować jak normalne państwo i dojść z nią do porozumienia?

Źródło:

 

KOMENTARZE (33)

Skomentuj Redakcja Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Avi

Co za dzicz… powinni cały Phenian wypalić atomem…

    Nasz publicysta | Rafał Kuzak

    Czyli postulujesz zamordowanie ponad 3 550 000 ludzi tylko dlatego, że kasta rządząca jest jaka jest.

      Bimbambom

      Ktoś kiedyś powiedział „zabijcie wszystkich, bóg rozpozna swoich” – a może tylko tak mi się wydawało, z drugiej strony są jakieś inne możliwości żeby takich szaleńców zlikwidować? un nie jest sam

        Czytacz

        Miał to powiedzieć legat papieski opat Cîteaux cysters Arnaud Amaury: „Zabijcie wszystkich! Bóg rozpozna swoich” podczas zdobywania i rzezi miasteczka Béziers nad rzeką Orb w Langwedocji. Tak to jest jak ktoś się bawi zapalonym lontem w składzie prochu.

      Olka

      Zmiana rządzącej kasty nic nie da. Indoktrynacja zaczyna się wcześnie, więc większość jest przesiąknięta reżimem i wierzy w te brednie.

      I czemu się tu dziwić. U nas większość chce socjalu i nikt nie widzi, że to pozostałość po zbrodniczym systemie, ale co tam…

        RobertW

        powinniśmy oddać całą ziemię szlachcie i przywrócić pańszczyznę, zajęci przerzucaniem gnoju korwinisci nie mieli by czasu na opowiadanie chocopołów w internecie

    Polak

    Masz nasrane we łbie.

To tylko ja

W sumie coś w tym jest. Pomimo tego, iż Korea Północna wiele razy groziła bronią atomową Stany Zjednoczone nic nie zrobiły. Oglądałem kiedyś film dokumentalny o tym kraju i można tam zobaczyć, że dostają oni regularną pomoc. Nikt nie chce pchać się w ten konflikt bo tam nie można zyskać tylko stracić.

    Nasz publicysta | Rafał Kuzak

    Jakby na to nie patrzeć Chiny nigdy nie pozwolą, aby ktokolwiek mieszał się w ich strefę wpływów. Poza tym nikomu nie zależy na zjednoczeniu obu Korei. Dlatego sytuacja jest patowa.

Jacobi

hehehe największa bzdura historyczna jaką mozna uslyszć , wiecie co jest najlepsze to posłuchajcie

Wielki Kim Dzong Il w wieku 5lat stanął na kamieniu, spojrzał w niebo… I mocno poczuł to w sobię… i już właśnie w wieku 5lat wiedział, że bedzie „Wilekim wodzem”

W Przedszkolu(Albo w klasach 1-3 nie pamiętam dokładnie) dzieci uczą się o „Wielkim wodzu” A każdy musi wiedzieć :
-Kiedy wodz się urodził
-Gdzie się urodził
-Jak się nazywa
-przed czym „uratował” ich kraj(Koree pół.)
-Przed każdą lekcją się modlą i dziekują Bogu za takiego wodza
-Muszą umieć rozłożyć i złożyć kałacha w 5min.

A i powstało specjalne muzeum o ich wodzu i był tam taki dział prezenty czy tam upominki dla wodza od przywódcow innych państw i innych osobistości No i oczywiście byl tam prezent w postaci broni palnej… Polskiego pistoletu od Jaruzelskiego też się zdziwiłem…

(Reszty nie bede opowiadał bo to długie ale ciekawe(Film pt. Parada czy jakoś tak)

    Chrobek

    Film nazywał się „Defilada” w reżyserii Andrzeja Fidyka. Jednak przytoczone przez ciebie absurdy nie są najpoważniejsze. Moim zdaniem w szok może wprawić to, ze w dniu urodzin Kim Dzong Ila na świętej górze Paektusan, jaskółki zaczęły mówić ludzkim głosem, a na niebie pojawiła się podwójna tęcza zwiastując nadejście nowej epoki i światłe rządu „Ukochanego Przywódcy”. Takie nawiązania do starożytnej mitologii koreańskiej na potrzeby reżimu. :)

Nasz publicysta | Autor publikacji | Kamil Janicki

Wszystko się zgadza tylko… chyba mylisz Kim Dzong Ila z jego ojcem – Kim Ir Senem. To Kim Ir Sen był wielkim wodzem, dożywotnim prezydentem i niezwykłym dzieckiem, które od urodzenia wiedziało, że jest stworzone do wielkich czynów. Kim Dzong Il to „tylko” drogi przywódca i naśladowca wspaniałego ojca :).

Brischer

@Jacobi: film „Defilada” Andrzeja Fidyka.

    Mariusz

    Z polnocy wieja lidziska nie z poludmia, jak masz dzonsy i tel kom nie mowiadz juz o internecie to jestes podejrzany.to chyba nie jest normalne

Victor

Koreańczycy, niestety, mają dużo racji. Stany Zjednoczone z uporem szukały broni masowego rażenia w Iraku (współnie z Polską), obecnie oskarżają Iran o chęć jej posiadania. Korea Północna niczego nie ukrywa, ani posiadania broni jądrowej, ani rakiet balistycznych. I co robią Stany Zjednoczone, UE a nawet Rosja??? Trochę postraszą sankcjami i mówią dalej o negocjacjach. A kolejny z rodziny Kimów się śmieje widząc, że taktyka obrana przez jego dziadka jest dalej skuteczna. Czy dlatego, że w KRLD nie ma ropy???

    Jan

    Posiada i to duzżo o są tam ciągle detonacje….podziemne ladunkow nuklearnych termonuklearnych

Znafca

„W sumie coś w tym jest. Pomimo tego, iż Korea Północna wiele razy groziła bronią atomową Stany Zjednoczone nic nie zrobiły. ”
A czy masz niepodważalne dowody na to że groziły???Bo ja widzę że to USA w kółko grozi.

    Blasius

    A ty w związku z tym moczysz się po nicach i musisz zapalać świeczki pod portretem djeduszki Stalina by cię koił jego wizerunek w ciepłym świetle świec.

Nasz publicysta | Autor publikacji | Kamil Janicki

Yyyy… Znafco, może oficjalne media Korei Północnej? Wiesz, mają portal po angielsku. Można sprawdzić czy grożą.

[Odpowiedź dla leniwych: tak, grożą].

Nasz publicysta | Redakcja

Wybrane komentarze do artykułu z portalu Wykop.pl http://www.wykop.pl/link/794395/czego-dzieci-w-polnocnej-korei-ucza-sie-w-szkole/

gxkrizard: Jeśli istnieje coś takiego jak zakompleksione państwo, to Korea jest tego idealnym przykładem.

histeryk_13: @gxkrizard: Nie ma się czemu dziwić, skoro w kraju bida z nędzą, to trzeba znaleźć wroga, który jest za to wszystko odpowiedzialny.

danielsontheweb: @histeryk_13: problem jest znacznie bardziej złożony – raczej nie o kompleksy tu chodzi bo w kwestii zarządzania i władzy to Obama i pseudo-demokratyczne, chciwe, marionetki z całą pewnością zazdroszczą Kim Dzong Il-owi…

mehis: @danielsontheweb: Inna bajka, że niektóre zarzuty koreańskiej propagandy mają w sobie ziarno prawdy. Sam autor książki („Najczystsza rasa”) pisze, że wiele działań Amerykanów podczas konfliktu w Korei miało znamiona zbrodni wojenny – ciężko przecież inaczej nazwać dywanowe bombardowania wiosek i traktów bez liczenia się z cywilami.

Ale jednak historia o misjonarzach-wampirach to już raczej wymysł ;-).

coffeunj: @danielsontheweb: taaa, jaki jest cel władzy? Władza. Absolutna.

danielsontheweb: @coffeunj: Cel jest oczywisty… Jak powiedział kiedyś jeden z Rothschildów – „Prawda cały czas jest widoczna, tylko głupcy jej nie zauważają. Nigdy nie działaliśmy w ukryciu, nasze plany są jasne i przejrzyste”.

Natomiast Winston Churchil – „Głupiec może potknąć się o Prawdę, lecz podniesie się i pójdzie dalej”.

zakowskijan72: Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania Kim Dzong-Ila, jego syna Kim Jong-Nama oraz szefa północnokoreańskiego wywiadu Kim Sul-Songa. Są oni podejrzewani o popełnienie w swym kraju zbrodni przeciwko ludzkości…
Aaaa… nie, sorry. Korea Północna nie ma ropy. To wyżej to było o Kaddafim..

tmb28: @zakowskijan72: Kaddafi nie ma atomówek i zdesperowanej, paro milionowej armii…

Mete: a juz tak fajnie sie czytalo …

kombajnbizon: @zakowskijan72: Pierwszy byś szczekał gdyby doszło do amerykańskiej inwazji na KRLD.

chanelzeg: @zakowskijan72: Bo w Afganistanie i na Bałkanach ropy w brud.

Micaq

Propagandziści tworzą w takie bajki, a ludzie bezkrytycznie w nie wierzą, nie próbując w żaden sposób zweryfikować tego, co ładuje im się do głów. Każdy rozsądny człowiek zgodzi się, że Południe nie wytrzyma gospodarczo zjednoczenia, co dopiero mówić o wyrównaniu różnic mentalnych. Na Północy nigdy nie było ruchów społecznych choćby w najmniejszym stopniu porównywalnych do tych, które miały miejsce w całym bloku demoludów w okresie jego istnienia. To dowodzi, że Koreańczycy z Północy nie chcą zmian i nie zasługują na jakąkolwiek pomoc ze strony świata zewnętrznego, a cały obszar KRLD ze względów bezpieczeństwa globalnego powinien zostać potraktowany atomowym nalotem dywanowym.

Nasz publicysta | Redakcja

Komentarze do art. z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne

Rafał K.: Ale jaką świetną propagandę mieli. Polecam obrazki http://freeisoft.pl/2010/03/korea-polnocna-wiecznie-zywa-propaganda-wojenna/

Marek W.: Ah! Niedobrzy ci Amerykanie, niedobrzy!

Barbara Monika P.v.E.: No tak…nigdy historia nie jest obiektywna.Wszystko zależy jakie państwo,jaki kronikarz,historyk czy polityk ja opisuje,komentuje.A wszystko zależy od interesow danego państwa.Czesto zastanawiam się co jest prawda….

Redakcja

Ciekawe komentarze do artykułu z serwisu facebook:
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1102408666454458

Dawid K. K.:
Co ciekawe, wojna koreańska wciąz trwa… w 1953 roku podpisano jedynie rozejm…wiec formalnie wojna trwa juz 65 lat, co czyni ja najdłuższym konfliktem zbrojnym na świecie.

Monika M. S.:
A czego się spodziewać po narodzie który wylądował na słońcu?

Aleksander B.:
Korzystając z pobytu na Erasmusie w Groningen wybrałem się do pobliskiego Assen na wystawę malarstwa propagandowego z Korei Płn., pochodzącego z kolekcji holenderskiego dyplomaty, który spędził tam kilka dekad. Dzięki asyście kolegi, który pracował przez parę lat w Korei Płd., mogłem też odczytać napisy propagandowe. I uważam, że jakkolwiek można nie lubić USA, ZSRR, UE czy innych tworów, to żaden nie może się równać z Najlepszą Koreą pod względem odklejenia machiny propagandowej od rzeczywistości. Wypowiedzi studentów z Korei Płn. na Uniwersytecie Humboldtów, według wspomnień mojego ojca, sprawiały, że nawet najtwardszym enerdowskim dygnitarzom opadały szczęki.

Beata G.:
Jakbym czytała Orwella „rok 1984″…

hh

„Po wymazaniu z kontynentu rdzennej populacji i wzięciu w niewolę milionów Afrykańczyków,” przecież to fakty.

    Blasius

    Ou. Wymordowanie Afrykańczyków przez USA „takie są fakty”. Owszem ale tylko w TVN.

orkiestra1810

Warto wspomnieć, że Polska od 1948 r. współpracuje z Koreą Północną na polu dyplomatycznym, a nasi ambasadorowie pomagają totalitarnemu krajowi, m.in. ambasador Edward Pietrzak zajmuje się funkcjonowaniem Polsko-Koreańskiego Towarzystwa Żeglugowego! (jego współwłaścicielem jest, uwaga… SKARB PAŃSTWA). To jest dopiero news na miarę ciekawostek historycznych, warto byłoby porozmawiać z naszymi ambasadorami w Korei, ciekawe co oni powiedzieliby o koreańskiej propagandzie?

Mariusz Haczkiewicz

No, może troszkę o USrAelu przekoloryzowane, ale coś w tym jest – gdzie te popaprane łapska wetkną to wojna…

    Blasius

    Koniecznie musisz polojowo z kałachem w ręku rozpocząć pokojową współpracę z portalem Ciekawostki Historyczne i pilnować by przy każdym artykule, bez względu na treść była odpowiednia, obiektywna, zawsze jednoznacznie negatywna ocena „usraela”, „yankesów”, „ukrów”, „katoli”, „PiSowczyków”, „bandytów z AK” i tym podobnych imperialistycznych karłów reakcji. Nawet gdy będzie to artykuł np. o potrawach na stołach starożytnych Greków. Można przecież zawsze wtrącić co jakiś czas akapit o „usraelu zatruwającym ofiarowane Grekom przez szkachetny naród radziecki potrawy zmieloną stonką ziemniaczaną zatrutą przez Watykan”.

kamyczek

kto ma władzę ma historię, a co może kiedyś Stalin nie był geniuszem i kochał wszystkich a obecnie to może nie wspominano, że to Lech Kaczyński był faktycznym na świecie przywódca „Solidarności”w latach 80-tych a nie jakiś Wałęsa?

    Czytacz

    A Polacy napadli w 1939 na pokojowo nastawiony Naziland (Niemcy podobno wtedy wyemigrowali na księżyc).

Charlie

można w XXI wieku żyć jak Korea Płn. ? można …

Zobacz również

Druga wojna światowa

Północnokoreańska szopka betlejemska? Matka dyktatora, wielka obsesja i magiczne narodziny

Blisko, bardzo blisko nieba. Na świętej górze Pektu-san - w miejscu, gdzie bojownicy o wolność Korei założyli bastion oporu przeciw Japończykom - o świcie 16...

14 marca 2013 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Zimna wojna

Mao, Budda i 1600-letnie jaskinie

Partia broni, Partia radzi, Partia nigdy cię nie zdradzi! A na czele tej Partii stoi dumnie ukochany przewodniczący Mao, ojciec narodu i przyjaciel każdego Chińczyka....

15 kwietnia 2012 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Zimna wojna

Korea, Amerykanie i drobny błąd w ocenie sytuacji…

Wojna koreańska (1950-1953) zapisała się w historii jako długi i krwawy konflikt, zakończony niepewnym kompromisem. W październiku 1950 roku nic jednak nie wskazywało na taki...

18 lutego 2012 | Autorzy: Kamil Janicki

Zimna wojna

Korea Północna. Radziecki wypadek przy pracy

Kiedy w sierpniu 1945 roku końca dobiegała II wojna światowa, Związek Radziecki "rzutem na taśmę" do listy swoich zdobyczy dodał jeszcze jeden kraj: północną część...

19 czerwca 2011 | Autorzy: Kamil Janicki

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.